Uważaj na tuńczyka!

Uwazaj-na-tunczyka-blog.jpg

Drogi Czytelniku, postanowiłam podzielić się z Tobą moim własnym przykrym, zdrowotnym doświadczeniem. Opowiem Ci o zatruciu skombrotoksyną. Brzmi tajemniczo? Brzmi skomplikowanie? Przyznam Ci się, że ja sama, póki tego osobiście nie doświadczyłam, nie miałam pojęcia co to takiego.

Jednak tuńczyka chyba jadł każdy z nas w życiu. Tak, tuńczyk i inne ryby z gatunku makrelowatych, będą dziś bohaterami mojego postu.

A piszę to, by zwiększyć Twoją świadomość. Byś kupował i wybierał świadomie, byś był czujny, spożywając makrelę czy tuńczyka. 

Jakiś czas temu po zjedzeniu steka z tuńczyka doznałam bardzo niepokojących, ostrych objawów. Po kilkunastu minutach od obiadu, kiedy to byłam na spacerze z moją córką, poczułam, iż płonę. Pieczenie czułam na twarzy, dekolcie, rękach. Serce waliło mi jak młotem, słyszałam je dosłownie w swoich uszach, myślałam, że wyskoczy!

Czułam ogromny niepokój. Szybko wróciłam do domu, położyłam się na kanapie. Resztką zdrowego rozsądku zażyłam lek antyhistaminowy, który miałam w apteczce. Były to krople antyalergiczne dla mojego dziecka- Fenistil, zażyłam więc sporą ich ilość- 50 kropli. Z lodówki wyciągnęłam też Dexaven (steryd domięśniowy) i podałam sobie całą dużą ampułkę w mięsień pośladkowy. Po chwili zaczęłam wracać do żywych... to było straszne!

Gdyby nie fakt, iż z ostrymi stanami miałam już wielokrotnie do czynienia w swojej pracy, pewnie wpadłabym w panikę i wezwała pogotowie. Miałam świadomość, że dzieje się ze mną coś złego, że jeszcze chwila i popadnę we wstrząs anafilaktyczny. Na szczęście pod wpływem leków, jakie zażyłam objawy zaczęły ustępować. Uff

No i zaczęłam drążyć. Objawy były dla mnie oczywiste- były typowe, jak w ostrej reakcji alergicznej. Jednak ja nigdy na nic uczulona nie byłam.


Dociekliwa jestem jednak bardzo. Skojarzyłam fakty- zatrucie skombrotoksyną!

Ryby makrelowate, czyli te o ciemnym mięsie ( w tym tuńczyk czy makrela zwana skumbrią), pod wpływem złego przechowywania w temperaturze powyżej 0 stC, podlegają rozkładowi bakteryjnemu, co wyzwala ogromne dawki histaminy. Skombrotoksyna to faktycznie histamina, która powstaje w dużej ilości w mięsie ryb pod wpływem bakterii gnilnych, które rozkładają białko.

Normalnie histamina występuje w stężeniu około 0,1 mg na 100g ryby, w przypadku zatrucia może osiągać nawet 25-50 mg na 100g ryby.


To właśnie zatrucie histaminą było przyczyną moich objawów. 

Ale dlaczego niebezpeiczne bywaja głównie ryby o ciemnym mięsie? Ciemne ryby zawierają dużo aminokwasu histydyny, z której powstaje właśnie histamina.

Podobno w Stanach zatrucie skombrotoksyną to ponad 5 % wszystkich zatruć pokarmowych. U nas nikt tego nie bada.

Toksyny znajdujące się w mięsie ryb są oporne na proces gotowania, smażenia czy pieczenia. Zatrute mięso nie śmierdzi, nie ślimaczy się, nie zmienia się w zielone

...a szkoda, bo wtedy łatwiej byłoby poznać, że jest niebezpieczne dla naszego zdrowia.

Zatruta histaminą ryba ma dość ostry, pieprzny smak

Ja swojego steka solidnie posypałam pieprzem, więc niestety zatuszowałam ten ważny objaw.


Po spożyciu zatrutej ryby pozostaje też metaliczny posmak w ustach.

I faktycznie- miałam taki nieprzyjemne odczucie, ale zrzuciłam to na karb pieprzu, którego użyłam w sporej ilości.

Dodam, że zatrucie histaminą zależy też od osobniczej wrażliwości. Jeśli rumienisz się często po wypiciu czerwonego wina, szampana czy zjedzeniu sera pleśniowego (te produkty zawierają sporą ilość histaminy), możesz podejrzewać, że jesteś w grupie ryzyka zatrucia skombrotoksyną ryb makrelowatych.

Pamiętaj, by kupować ryby z pewnego źródła. Ja kupiłam steka z tuńczyka w tym samym dniu, co go zjadłam, data przydatności do spożycia była ok. Widać musiał być przechowywany w złych warunkach, bo stało się to, co się stało. Dodam, że więcej ryb w popularnym dyskoncie nie kupię!

Chciałam dać Ci też radę Drogi Czytelniku - jeśli przygotowujesz ryby o ciemnym mięsie, np. tuńczyka, spróbuj go zanim posypiesz go pieprzem! Ostry, pieprzny smak zawsze powinien Cię przestrzec. Przypomnij sobie wtedy moją historię i tego bloga. 

 

I już teraz zapraszam do śledzenia moich kolejnych postów.
Zachęcam też do pozostawiania komentarzy.
Jeśli macie jakieś pomysły, sugestie co do kolejnych postów - piszcie śmiało :)